środa, 29 lutego 2012

wiosna nadlatuje

Styczeń i luty za mną, aż nie mogę uwierzyć, że jutro zaczynam 37 tydzień i moja córeczka nie będzie wcześniakiem. Trochę przeszłyśmy w tej ciąży. Dwa razy odkleiło mi się łożysko. Ponad miesiąc przeleżałam w szpitalu. W 15 tygodniu pani ordynator nie dawała mi szans na donoszenie ciąży. Koło 20 tygodnia mój ginekolog założył mi szew i w końcu odżyłam psychicznie. Bóg jeden wie ile łez wylałam. Jednak czego się nie zrobi dla dziecka. We wtorek ginekolog zdejmie mi szew, a jutro jadę do szpitala na ktg.

A dziś miałyśmy z Olą bardzo przyjemny dzień. Szukałyśmy wiosny w naszym ogrodzie. Ola szalała na zjeżdżalni i szukała skarbów w piaskownicy, a ja dobie siedziałam i cieszyłam ładną pogodą.






piątek, 24 lutego 2012

ostatnia prosta

We wtorek rano dopadł mnie okropny ból podbrzusza. Nie były to skurcze, ale taki ciągły ból utrudniający jakiekolwiek poruszanie się. Zadzwoniłam do mojego ginekologa, a ten kazał od razu do szpitala jechać. No więc pełna obaw pojechałam. Okazało się jednak, że może to być ból od kręgosłupa. Raczyli mnie kroplówkami przeciwbólowymi, porobili badania i wczoraj wypuścili do domu. Odczuwam jeszcze ból, ale w miarę normalnie mogę się poruszać. Już tak bardzo bym chciała urodzić moją małą dziewczynkę. Po prostu nie mogę się doczekać kiedy wezmę ją w ramiona!!! To już 36 tydzień i 2 dzień więc w przyszłym tygodniu lekarz zdejmie mi szew, a potem mam nadzieję, że lada dzień Amelka przyjdzie na świat.

Ostatnie dni jedynaczki :)


Życzę wszystkim udanego weekendu :*

piątek, 17 lutego 2012

:)

Witam.
Melduję, że u nas wszystko dobrze. Najgorsze za nami i nie muszę już tak rygorystycznie leżeć. Co mnie OGROMNIE cieszy! Amelka waży już 2600 g i dobrze się rozwija. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam, bo główkę ma już wciśniętą w kanał rodny. Bardzo jej się śpieszy na ten świat. Na szczęście szew nie pozwoli jej jeszcze wyjść, no chyba, że wody mi odejdą :) Póki co cieszę się ciążą i słodkim lenistwem.
Ile pączków wczoraj zjadłyście? Ponoć przeciętny Polak zjadł 2,5 pączka. Ja zjadłam 3 :) co odpokutowałam wieczorem okropną zgagą ;)

Na koniec wczorajsze dzieło Oli i babci. Babcia sama po raz pierwszy w życiu zrobiła zdjęcie cyfrówką.


wtorek, 7 lutego 2012

trochę wieści

Tydzień lutego za nami, a ja cały czas w dwupaku jestem! Oby tak jak najdłużej!!! Niestety mam 2,5 cm rozwarcia i lekarz radził w razie czego torbę spakować do szpitala. Z naszej ostatniej rozmowy wynikało, że już do kolejnej wizyty 14 lutego to pewnie nie wytrzymam. Mam nadzieję, że mała grzeczna będzie i jednak w walentynki spotkam się z nim w gabinecie.

Dziś trochę zdjęć.
Takie mamy mrozy, że Ola praktycznie na spacery nie wychodzi. W niedzielę jednak poszła z tatą odśnieżać śnieg. Oczywiście trzeba było wyciągnąć największą łopatę.




Wiadomo, że zimą może się przydać konewka :)









Ostatnio guziki wróciły do łask.
Wczoraj po zabawie zbieramy guziki, Ola jednak dwóch ulubionych nie chce wrzucić do pudełka. Pytam ją więc czemu, a ona mi odpowiada „mamo to jest moja kolekcja” i nosi je teraz w kieszeni. W szoku byłam, że zna takie słowo.








Oczywiście w takie mrozy grzejemy stopy :)






Dwa dni temu usłyszałam od córki "mamusiu Ola też ma w brzuchu dzidzie" :)






Pozdrawiamy wszystkich ciepło :***