wtorek, 31 lipca 2012

papierówki...

...kocham te jabłka! Jako dziecko ich nie znosiłam. Jednak teraz doceniam ich wyjątkowość. Pamiętam jak Babcia siadała na fotelu, kładła sobie na kolanach miskę z jabłkami i obierała je cieniutko na okrętkę. Gdy ja dziś swoje obierałam na mus jabłkowy, złapałam się na tym, że obieram je dokładnie jak Ona. Za pięć dni siódma rocznica Jej śmierci.

niedziela, 29 lipca 2012

cynie

Tak się dziś nimi zachwycałam, że zapomniałam o gotującej się dla Amelki marchewce i spaliłam garnek.


piątek, 27 lipca 2012

basenowo

Od wtorku basen rządzi! Ola najchętniej nie wychodziłaby z wody! Niestety wredna matka każe czasem z niego wyjść, by się ogrzać i coś zjeść :) Najlepsze szaleństwo jest oczywiście z tatusiem. W weekend planujemy wyskoczyć całą czwórką nad jezioro. A za tydzień jeśli pogoda dopisze Ola będzie już dokazywała w Bałtyku :)
A tu dzisiejsze zdjęcia na basenie u dziadków.
 

Buźka i miłego weekendu życzymy :****

poniedziałek, 23 lipca 2012

Amelka...

...zwana Melą i Pyzunią :) Jest radosną i słodką dziewczynką. Rzadko marudzi i praktycznie nie płacze. Wiadomo czasem miewa gorszy dzień, ale było ich nie wiele. Nie lubi wózka i to w nim przeważnie marudzi. Smoczka nie bierze, ale bez pieluszki przy uszku się nie obejdzie. Uwielbia kąpiele w wannie i leżenie z gołą pupką ;) Gdy słyszy jak Ola z tata się wygłupia to, aż cała chodzi z podniecenia. Pewnie też już by chciała uczestniczyć w tych wygłupach. Uwielbia leżeć na macie edukacyjnej i bawić się zawieszonymi na pałąkach zabawkami. Gada do nich, ekscytuje się i czasem robi nimi taki harmider, że myśli nie słyszę. Dziś przygotowałam jej pierwszą marchewkę. Oczywiście ekologiczną z własnego ogródka. Cudnie się na nią patrzyło jak mieliła języczkiem i jeszcze tak nieporadnie buźką ruszała. Nie płakała i nie pluła marchewką, więc mam nadzieje, ze kuchnia mamusi jej zasmakuje ;)
   

sobota, 21 lipca 2012

sobota w zoo

Już od dawna chciałam, jechać do zoo w Myślęcinku . Jednak ciągle nam było z "nim" nie po drodze. Dziś w końcu się udało i było super. Ola jechała z jednym celem - zobaczyć sarenki (miłość do Bambi). Potem miała jeszcze jeden cel - dostać wiatraczek (za jedyne 8 zł - zdzierstwo!). Znacie książeczkę "Basia i upał w zoo"? No to u nas było inaczej :) Już na pierwszym wybiegu niedźwiedź czekał na nas rozłożony pod barierkami :D Mi najlepiej podobały się lemury i małpy. Amelka praktycznie całą wycieczkę przespała. Dziś kończy 4 m-ce i następny wpis na blogu muszę poświęcić tylko niej.


 

środa, 18 lipca 2012

Lilie...

...to jedne z moich ukochanych kwiatów. Codziennie się nimi cieszę. Niestety powoli przekwitają :(



czwartek, 12 lipca 2012

ulubione ciasteczka Zuzi

Zdjęcie dnia :D

Miało już nie być więcej Zuzi, jednak starsze dziecko odkryło z tyłu na okładce część Zuzia jeździ konno i z rozbrająjacą miną prosiło "kupisz mi mamo Zuzię na koniu, kupisz...". Oczywiście zgodziłam się i odkryłam, że wydawnictwo wydało kilka nowych części. Więc Ola stała się szczęśliwą posiadaczką książeczek: Zuzia jedzie pod namiot , Zuzia na plaży i Zuzia uczy się piec . Zwłaszcza spodobała jej się ta ostatnia. Zuzia prosi w niej mamę o upieczenie ciastek. Jednak mama nigdy nie ma czasu i Zuzia bierze sprawy w swoje ręce. Ola też co wzięła w ręce tę książeczkę truła "mamo upieczemy ciasteczka, choć upieczemy". Bałam się, że może iść w ślady Zuzi i sama spróbować swych sił w pieczeniu. Więc by oszczędzić sobie niepotrzebnego sprzątania gdy Amelka spała wyjęłam foremki i do dzieła. 


Ciasteczka wyszły naprawdę smaczne, tylko piekłam je dłużej w temp. 180 stopni.
Polecamy!
Co Wy teraz najchętniej czytacie?

niedziela, 8 lipca 2012

tydzień u babci

Za mani bardzo fany tydzień u moich rodziców. Wróciłyśmy opalone i stęsknione za tatusiem :)
Nie ma to jak wakacje u dziadków. Dziadek pozwala biegać po kałużach bez kaloszy, daje wafelki przed obiadem, pozwala malować dużym pędzlem, a babcia spełnia wszystkie zachcianki wnuczki.
A ja jestem prze szczęśliwa, bo udało mi się dziś kupić 4 litry jagód za 40 zł! Jutro na obiad zupa jagodowa :)