Długo mnie nie było w blogowym świecie. Powodów jest kilka m.in. ciągnący się cały czas remont przez co brak dostępu do internetu, walka z choróbskami, wir w pracy. Jednak mam nadzieję, że do świąt ze wszystkim się uporamy i nasze życie wróci na właściwe tory.
W poniedziałek nasza pierworodna skończyła 4 lata!
Jak jest nasz 4-latka? Na pewno bardzo dziewczęca. Uwielbia się stroić! Codziennie bacznie sprawdza czy przygotowane przez ze mnie do przedszkola ubranie do siebie pasuje. Nie ma mowy, żeby ubrała fioletowe majtki do różowych rajstop, tak samo spinki i gumki muszą pasować kolorystycznie do ubrania. Ciągle pyta kiedy będzie miała przebite uszy, bo chce mieć kolczyki z serduszkami.
Obsesja na punkcie psów trochę zelżała, teraz marzy o prawdziwym koniu.
Coś mi się wydaje, że pójdzie w ślady babci i mamy i zostanie nauczycielką. Ostatnio trzymając w ręku Pinkie Pie stanowczym tonem spytała nasza 90-letnią ciocię "Ciocia jaki to jest kolor?!", ciocia zaskoczona odpowiedziała, że różowy, a ona na to "A po angielsku?!" :) Siostra jest jej pierwszą uczennicą, jednak ku jej rozpaczy Amelka nie chce korzystać z nauki.
Uparciuchem jest strasznym i czasem nieźle muszę się nagimnastykować, by poskromić złośnicę.
Chętnie pomaga mi we wszelkich pracach domowych.
Nie lubi pośpiechu.