Gdy wczoraj około 11-stej zaczęło padać, tak przestało dopiero dziś około 17-stej. Wszyscy okropnie się męczyliśmy siedząc w czterech ścianach. Zwłaszcza Amelka, która nie rozumiała dlaczego po śniadaniu około 8.30 nie może jak co dzień jechać na wycieczkę rowerową :) Każdy dzień wakacji staramy się spędzać bardzo aktywnie, bo w domu się jeszcze jesienią i zimą nasiedzimy. Wieczorem gdy Amelka już zasnęła, a Ola bajkę w łóżku oglądała wybraliśmy się z Mężem na przejażdżkę rowerową. Wróciliśmy po prawie 2 godzinach dotlenieni i pozytywnie zmęczeni.
Dobranoc i udanej niedzieli życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz