poniedziałek, 3 grudnia 2012

to był długi dzień...

...Melka obudziła się koło 4.00 na mleczko, o 5.10 budzik mnie na nogi poderwał, bo do pracy na 6.00 trzeba być.
Rano cisza spokój można dziennik wypełnić w spokoju...


Kartki na robótkę 2012 skończyć...


 Śniadanie zjeść z dzieciakami na stołówce, niestety już nie w ciszy i spokoju...


Po śniadaniu próba Jasełek...


Potem szybkie rozdzielanie zamówionych dla dzieciaków bombek.
Prezentuję Wam bombkę dla naszej Melci...


Dziś pracowałam do 11.00 więc z Olką i Tatą pojechaliśmy do Bydgoszczy na zakupy.
Wiadomo, że żadne zakupy nie mogą się obejść bez frytek...


Zafascynowanie choinką trwało w nie skończość...


W domu czekała na nas stęskniona Melcia...


A teraz chwila dla mamy z....


Miłych snów wszystkim życzę i udanego tygodnia :)

1 komentarz: