Styczeń i luty za mną, aż nie mogę uwierzyć, że jutro zaczynam 37 tydzień i moja córeczka nie będzie wcześniakiem. Trochę przeszłyśmy w tej ciąży. Dwa razy odkleiło mi się łożysko. Ponad miesiąc przeleżałam w szpitalu. W 15 tygodniu pani ordynator nie dawała mi szans na donoszenie ciąży. Koło 20 tygodnia mój ginekolog założył mi szew i w końcu odżyłam psychicznie. Bóg jeden wie ile łez wylałam. Jednak czego się nie zrobi dla dziecka. We wtorek ginekolog zdejmie mi szew, a jutro jadę do szpitala na ktg.
A dziś miałyśmy z Olą bardzo przyjemny dzień. Szukałyśmy wiosny w naszym ogrodzie. Ola szalała na zjeżdżalni i szukała skarbów w piaskownicy, a ja dobie siedziałam i cieszyłam ładną pogodą.
Czyli jednak niunia będzie marcowa - super :))) powodzenia!!! i czekam na wieści :)))
OdpowiedzUsuń