poniedziałek, 16 kwietnia 2012

to już prawie miesiąc

BARDZO DZIĘKUJEMY ZA GRATULACJE I ŻYCZENIA :* !!!!

Dziś przyszła na świat córeczka mojej przyjaciółki. Bardzo się cieszymy, ogromnie gratulujemy i już nie możemy się doczekać spotkania. Ola miała nawet pomysł, żebyśmy dzisiaj pojechały do cioci i zabrały dzidzię, bo ona chce mieć dwie Amelki :)

Amelka w sobotę skończy miesiąc. Tak jak pierwszy miesiąc z życia Oli pamiętam jak przez mgłę, bo nieźle dała mi popalić. Tak pierwszy miesiąc z życia Amelki będę wspominała bardzo miło. Nie chcę jej przechwalić, ale jest spokojniutka i cichutka. Ola na razie mało się nią interesuje, ale ma momenty zachwytu i przypływu miłości do młodszej siostry. Zazdrosna była o nią może przez dwa pierwsze dni.

Gdy jeszcze byłam w ciąży bałam się jak to będzie z dwójką dzieci i czy dam radę to wszystko ogarnąć. Na szczęście okazało się, że strach ma wielkie oczy i na razie nieźle sobie radzę. Może wynika to z tego, że przy drugim dziecku człowiek jest już bardziej zaprawiony w bojach.

Mnie praktycznie od momentu narodzin Amelki (no może tak od 7.30 rano :) ) roznosi energia. Sama byłam zaskoczona tym jak szybko odzyskałam siły. Tyle się w tej ciąży należałam, że teraz na miejscu usiedzieć nie mogę. Jedyne co mnie teraz dobija i zatrzymuje w domu to pogoda!!! Mam nadzieje, że w końcu wiosna nadejdzie i będziemy mogli ruszyć w teren. Mam już w głowie kilka pomysłów na jednodniowe wypady całą naszą czwórką.

Sobotę spędziliśmy u moich rodziców. Amelka czarowała babcię i ciocię, a Ola dzielnie pomagała chłopakom w murowaniu grilla.




W niedzielę malowałyśmy motylki. Wiadomo farby lubią się mieszać ;)


A dziś mamy z Olą w planach „pączkowe mufinki z dżemem” przepis pochodzi z książki „Jak być domową boginią” Nigelli Lawson, (prezent od mojej mamy). Leci mi ślinka już od samego opisu Nigelli "ciepłe mufinki obtaczane w stopionym maśle i cukrze są nieodparcie pyszne. Oczywiście łatwiej je zrobić niż prawdziwe paczki, a dzieci radzą sobie z nimi prawie całkiem samodzielnie. Trzeba im tylko pomóc w jedzeniu". To drugi przepis z tej książki, który bierzemy na warsztat. Książka jest świetna i postanowiłam raz w tygodniu wypróbować z niej jeden przepis.

Blogowym ciociom przesyłamy buziaki i życzymy udanego i pogodnego tygodnia :***

3 komentarze:

  1. Super! Bardzo budujący post. Też się boję jak to będzie przy dwójce, na razie staram się o tym nie myśleć zbytnio, żeby się nie stresować. Ale mam nadzieję, że tak jak u Ciebie.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sliczne te Twoje coreczki. Raz jeszcze gratuluje :*

    OdpowiedzUsuń