...od dziś do poniedziałku.
Zostałyśmy same, trochę tęsknimy za tatą, ale się nie nudzimy :)
Już o 8.00 rano wstawiłam do piekarnika ciasto z jeżynami . Potem przyszedł czas na domowy przecier pomidorowy. Były ciotki na kawie i plotkach. Gdy deszcz na godzinę odpuścił były zabawy w ogrodzie. A wieczorem czytanie nowej (dla Oli), a tak naprawdę starej (prawie 20-letniej) książki, którą Ola dostała w spadku po mojej siostrze.
Na jutro planów brak, ale na pewno coś wymyślimy. W niedzielę imprezka imieninowa u Stefana.
A w poniedziałek maszerujemy do przedszkola.
Udanego ostatniego wakacyjnego weekendu życzymy :)
piątek, 31 sierpnia 2012
wtorek, 28 sierpnia 2012
łapacz motyli, lody i staw (udający morze)
W poniedziałek Ola rozpoczyna swoją edukację przedszkolną, co oznacza dla nas koniec beztroskich dni. Więc te, które nam jeszcze pozostały staramy się dobrze wykorzystać.
Dziś moje dziecko miało trzy życzenia: pułapka na motyle, lody i wyjazd nad morze. Dwie pierwsze rzeczy bez problemu dało się zrealizować, morze jednak zamieniliśmy na piknik nad stawem.
Dziś moje dziecko miało trzy życzenia: pułapka na motyle, lody i wyjazd nad morze. Dwie pierwsze rzeczy bez problemu dało się zrealizować, morze jednak zamieniliśmy na piknik nad stawem.
niedziela, 26 sierpnia 2012
zupa błotna
Emma gotuje pyszną "kaszko-zupę" ,a u nas w menu zupa błotna :)
Składniki:
- wiaderko wody z basenu,
- wiaderko piasu z piaskownicy,
- liście,
- kamyki,
- kuleczki tui.
Wykonanie:
Wszystkie składniki dodajemy wg uznania. Mieszamy, mieszamy i mieszamy łopatką, patykiem lub ręką.
Składniki:
- wiaderko wody z basenu,
- wiaderko piasu z piaskownicy,
- liście,
- kamyki,
- kuleczki tui.
Wykonanie:
Wszystkie składniki dodajemy wg uznania. Mieszamy, mieszamy i mieszamy łopatką, patykiem lub ręką.
Mniammmmm
A Amelka trenuje.
piątek, 24 sierpnia 2012
no to HOPPPPP :D
Zaczęło się zupełnie niewinnie, od małej kałuży koło altanki.
Jednak ona nas zupełnie nie satysfakcjonowała, więc wybrałyśmy się na poszukiwanie bardziej atrakcyjnej :D
Najpierw trochę nieśmiało...
A gdy Ola szalała, Amelka spała :)
Fajnie być dzieckiem i beztrosko bawić się w kałuży.
Jednak ona nas zupełnie nie satysfakcjonowała, więc wybrałyśmy się na poszukiwanie bardziej atrakcyjnej :D
Najpierw trochę nieśmiało...
...ale po chwili już zupełnie swobodnie :)
Kolejny kamień do kolekcji.
Powstał też portret taty ;)
No to HOPPPPP!!!!!
A gdy Ola szalała, Amelka spała :)
Fajnie być dzieckiem i beztrosko bawić się w kałuży.
wtorek, 21 sierpnia 2012
5 m-cy
Dziś Melka kończy 5 m-cy! Rośnie nam kobitka ostro. Pięknie przewraca się z brzuszka na plecki, czasem udaje się jej też ta sztuczka w drugą stronę :) Kocha robić harmider taki, że głowa boli na swoją macie edukacyjnej. Zajada obiadki i deserki. Na kolacje wyciąga butle kaszki mleczno-ryżowej. Raz w tym tygodniu przespała bez przerwy 11 godzi!!!! Smoczki jej nie interesują (co mnie ogromnie ciesz). Polubiła swój wózek i woli w czasie dnia spać w nim, niż w łóżeczku. Jeśli któryś z sąsiadów miał wątpliwości, czy w naszym domu rzeczywiście mieszka niemowlak, to teraz ich nie ma :) Wszyscy już poznali siłę jej głosu :D Gdy widzi Olę, to na jej twarzy pojawia się uśmiech od ucha do ucha. Ola też ostatnio poświęca jej więcej swego cennego czasu ;)
Moje śliczności :***
sobota, 18 sierpnia 2012
małe zmiany w łazience...
... WIELKA RADOŚĆ!
Należał jej się remont, bo od 6 lat nic tam nie zmienialiśmy.
Pierwotnie szafki miały być beżowe. Jednak w sklepie zdecydowaliśmy się na czekoladowy brąz i nie żałuję tej decyzji.
Mamy w niej też kolekcję kamieni.
A z toalety rozciąga się najlepszy widok w całym domu :)
Należał jej się remont, bo od 6 lat nic tam nie zmienialiśmy.
Pierwotnie szafki miały być beżowe. Jednak w sklepie zdecydowaliśmy się na czekoladowy brąz i nie żałuję tej decyzji.
Na skosie lata pszeniczne.
Łazienkę dzielimy z 10-letnim wielbłądem.
Mamy w niej też kolekcję kamieni.
A z toalety rozciąga się najlepszy widok w całym domu :)
piątek, 17 sierpnia 2012
zakręcona
Od powrotu z wakacji nie mogę się odnaleźć.
Znowu wpadłam w wir domowych prac i zapraw (śliwek). W poniedziałek zaczęliśmy remont w łazience. Remont nie jest duży, to raczej taki lifting. Zdjęliśmy panele ze skosu na suficie i założyliśmy płyty. Kupiliśmy też nowe meble.. Jednak pyłu wszędzie pełno. Mąż jeszcze robi ostatnie szlify i walczy z sylikonem. Jutro ja wkraczam, by wszystko posprzątać i poukładać.
Mało mam czasu dla siebie. A nawet gdy na chwilę uda mi się usiąść na huśtawce, to już Ola mnie zaraz woła. Dziś wymyśliła sobie bukiet astrów, który radośnie śmieje się z parapetu w jej pokoju i gimnastykę z hula hop :)
Znowu wpadłam w wir domowych prac i zapraw (śliwek). W poniedziałek zaczęliśmy remont w łazience. Remont nie jest duży, to raczej taki lifting. Zdjęliśmy panele ze skosu na suficie i założyliśmy płyty. Kupiliśmy też nowe meble.. Jednak pyłu wszędzie pełno. Mąż jeszcze robi ostatnie szlify i walczy z sylikonem. Jutro ja wkraczam, by wszystko posprzątać i poukładać.
Mało mam czasu dla siebie. A nawet gdy na chwilę uda mi się usiąść na huśtawce, to już Ola mnie zaraz woła. Dziś wymyśliła sobie bukiet astrów, który radośnie śmieje się z parapetu w jej pokoju i gimnastykę z hula hop :)
Wszystkim udanego weekendu życzy zakręcona jak to hula hop Magda ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)