niedziela, 30 września 2012

jesień w kolorze pomarańczowym...

... u nas pod znakiem liści klonu.
Właściwie to ogromnej ilości przyniesionej wczoraj przez Olę ze spaceru z Tatą i Colą. My niestety jeszcze z Melcią w domu "kiblujemy".

8 komentarzy:

  1. Pięknie Wam wyszło. My jutro bukiet będziemy robić na imieniny babci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam. Ślicznie Wam wyszły. Proszę zlikwiduj "identyfikację obrazkową" na swoim blogu, bo nie mogę komentarza dodać.

      Usuń
  2. hej, hej :) wpadłam i tak mi się tu spodobało, że zostaję ;) zapraszam również do mnie, choć od jakiegoś czasu mam zastój :( Moj Krzyśko też chory, więc weekend w domu, a szkoda, bo mieliśmy kasztanowo-spacerowe plany na dziś :((( no i urodziny Synka grożą przesunięciem.... :( pozdrawiam ciepło i zdrówka Wam życzę - na długo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kwiatuszki :)
    Właśnie wróciłam z Kanady a Wy o klonie... znak ;)

    Pozdrawiam
    Milena

    OdpowiedzUsuń
  4. A u mnie pada deszcz i o spacerze nikt nawet nie myśli. Ale chętnie nazbierałabym liści kolonu i stworzyła taki piękny bukiet. Dziękuję pięknie za kotka. Jest prześliczny. Na żywo wygląda jeszcze piękniej niż na fotce:)

    OdpowiedzUsuń